LC · lit. brazylijska · lubimyczytac · recenzje · tożsamość

Broda zalana krwią – Daniel Galera

broda-zalana-krwia-b-iext37106519Będą same zachwyty. Bo jeśli w „Brodzie zalanej krwią” było coś słabego, to dałam się tak doszczętnie i bezpardonowo zmanipulować, że nie zauważyłam.

Całkiem młody triathlonista po samobójstwie ojca przenosi się do miasteczka – Garopaby, w którym niegdyś mieszkał i zaginął jego dziadek. Nie wiadomo dlaczego (niby jest coś o poszukiwaniu, tożsamości, samotności i tak dalej, ale ja myślę, że prawda jest gdzie indziej), ale czuje, że musi odkryć, co się z nim stało. Trafia na ścianę milczenia, czasem niechęci. Wątek poszukiwań nie jest wątkiem kryminalnym. Co prawda pcha opowieść do przodu ale jakoś tak niewidocznie, trochę na niby powiedziałabym, jakby był zbędnym pretekstem do opowiedzenia nam zupełnie innej historii. Przez chwilę byłam przekonana, że sprawa z dziadkiem umrze zanim dotrę do połowy i jakoś wcale mnie to nie rozczarowywało. Polubiłam triathlonistę. Zaufałam mu też i doszłam do wniosku, że on sam najlepiej wie, co dla niego dobre i jeśli zaprzestanie poszukiwań da mu spokój, to ja też będę spokojna.

Dałam się przekupić zdaniom, które zbudowały mi pejzaż totalny, namacalny. Omotał mnie klimat bezpretensjonalny, bez giętkich ozdobników, bez zbędnego nasycania kolorów, bez przerysowań, które miałyby zwrócić moją uwagę na coś, co chce uwypuklić autor. Urzekła mnie opowieść, którą w każdym innym wydaniu uznałabym za nieprawdopodobną, a tu czułam się jej częścią. Może nie jest to z resztą takie dziwne, bo zdaje się, że książka inspirowana jest prawdziwymi zdarzeniami. Co nie zmienia faktu, że wydają mi się niekonwencjonalne.

Nie spodziewałam się niczego, nie wyciągałam wniosków ze zdarzeń, bo ich konsekwencje nijak się miały do moich wyobrażeń i przypuszczeń. Przez całą podróż pozwoliłam się prowadzić i zaskakiwać, choć prędko przestałam się wszystkiemu dziwić. Uwierzyłam słowom tak bardzo, że mogłabym stanąć do walki w ich obronie. Kiedy padał deszcz byłam mokra, kiedy czytałam o zimnym, lodowatym oceanie, musiałam nakryć się kocem, podczas bójki, czułam krew w buzi … Przez całą drogę ufałam słowom, byłam pewna, że tak musiało być i żadne alternatywy nie przychodziły mi nawet do głowy.

Nie będę kontynuować, o czym jest ta historia, bo za dużo zdradzę. Nie chciałabym też dać się ponieść jakimś interpretacjom ani zdradzać Wam, co odkryłam i o czym pomyślałam. Musicie mi jednak zaufać, ta książka jest wyjątkowa, choć cicha i niepozorna. Jest w niej urzekające piękno, które czasem nazywamy prawdą. I zapewne dlatego, gdy ją skończyłam, poczułam ból rozstania z triathlonistą i tęsknie za nim tak, jak się tęskni za kimś bardzo bliskim…

Recenzja ukazała się na portalu lubimyczytac.pl

lc_logo

3 myśli na temat “Broda zalana krwią – Daniel Galera

  1. właśnie czytam, mam za sobą 60% (tak mówi kindle), ale nadal nie wiem, co o tej książce myśleć.
    tak na marginesie – ostatnich „obciachach” można przeczytać wywiad z autorem.

    1. Myślę, że ta książka nie spodoba sie wszystkim, to nie ten typ literatury. U mnie trafiła w punkt, Ty mrzesz stwierdzić że jest słaba albo nic szczególnego. Co więcej uważam że w tym jej siła:-) nie wiem, jak Ty ale ja jestem nieufna wobec książek, które podobają się wszystkim. Obcasów nie czytam odkąd napisali że Marias pisze czytadła dla kobiet:-P

Dodaj komentarz