komiks · społeczeństwo · tożsamość

Komiksy

IMG_20190308_102333_018Czas chyba na dłuższy wpis w temacie.

Zawsze powtarzałam, że komiks nie jest dla mnie, bo obraz mnie rozprasza i narzuca niejako interpretację/wyobrażenie o tekście. No tak się składa, że najbardziej lubię to, co niedopowiedziane, co nieuchwytne, co wymyka się kształtom czy cielesności, co wymaga opatrzenia partykułą wątpiącą „może”. Wydawało mi się, że komiks to wyklucza. Czego nie ujmą słowa to się dorysuje…

Ergo komiks nie może ruszyć, boleć, wywołać emocji, bo moje emocje powstają z tych szczelin właśnie, w które uparcie zaglądam wciąż bojąc się, co z nich wybuchnie albo czy aby w nie nie wpadnę (zdarza Wam się? Mnie tak). No jednym słowem komiks wydał mi się zbyt dosłowny, zbyt ciasny, zbyt duszny.

Oszczędzę tych wszystkich łączników i dróg, które wyprostowały moje fałszywe pojęcie o komiksie. Po raz kolejny przekonałam się jak bardzo można zakleszczyć się w swoich poglądach, co samo w sobie nie musi być wcale złe ale jak ktoś deklaruje, że ciekawi go nowe …

I jak to u mnie, zaczęło się nieśmiało od „Codziennej walki” …

A nie, przepraszam, wiele lat temu jeszcze był Shaun Tan – „Przybysz”. To musiało być dawno, bo pamiętam, że ślęczeliśmy nad nim z synem (nie umiał jeszcze czytać, co tu jest jak znalazł) oglądając i rozmawiając i na jednej z pierwszych stron złamał nam się głos. On dyskretnie wycierał oczka ja szybko mrugałam…

Ten „Przybysz” to jakoś z internetów do mnie trafił, gdzieś poczytałam, ktoś się rozpłynął, kupiłam z ciekawości.

IMG_20190207_141859_204Niedługo potem miałam na celowniku „Codzienną walkę” ale wciąż odkładałam zakup (kilka lat). Aż pewnego dnia coś mnie tchnęło i okazało się, że książka nie jest już tak  dostępna i jak zaraz nie kliknę, to może być słabo. Kliknęłam. Nawet nie ukrywałam zaskoczenia po lekturze. To było tak inne od tego, co sobie wyobrażałam, tak zaskakujące, tak pełne przestrzeni do myśli dyskusji i pytań, że zapragnęłam więcej. Pojawiły się więc „Pogrzeby Łucji” (płakałam), fantastyczny „Fun home”, „Blankets” (jakże empatyczny, wzruszający i prywatny!), „Persepolis” i inne, wystarczająco, żeby zatknąć flagę i powiedzieć: tu zamieszkam i odkrywam nowy ląd. Wiem, że tam są ludzie i wcale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, zamierzam ich ciągać za rękaw i prosić o kolejne rekomendacje.IMG_20190314_154735_373

Kolejnym krokiem w odkrywaniu horyzontów będzie fantastyka i SF ale do tego jeszcze muszę dojrzeć, miałam kilka podejść i nie były to porażki ale zdecydowanie nie kliknęło. Ale cieszy mnie to, tak dobrze jest wiedzieć, że wokół mnie krążą jeszcze inne planety do odkrycia.

8 myśli na temat “Komiksy

      1. Mogę. I zapewne mam. Ale nic, absolutnie nic nie skłania mnie ku temu, aby to wyobrażenie zmienić… No nie ciągnie mnie do obrazków. Może kiedyś…

  1. Jestem chyba z tych płytszych, bo zawsze kochałam komiksy, najbardziej Batmana, bo był ciemny i filozoficzny. I Romek Tomek i Atomek i Kajko i Kokosz. Ale od lat nie miałam okazji, więc dziękuję ci za ten tekst. Nadrobię

    1. to nie tak, czasem myślę, że wręcz odwrotnie. Mnie się wydaje, że żeby dojść do tych Thorgali i podobnych, trzeba najpierw oswoić w komiks w najbardziej przystępnej formie dla laików, czyli takiej, gdzie tekst ma walory literackie jak z klasycznych powieści a rysunek go uzupełnia. Moze źle mówię, bo jednak sie nie znam ale wydaje mi się, ze te komiksy-komiksy, o których piszesz, to jest bardzo odrębny gatunek, jak jazz w muzyce i ze nie jest wcale prosto tak wskoczyć w ten świat

      1. Thorgal! Oczywiście, na studiach uwielbiałam. Jazz też lubię więc może jestem inny gatunek 😉 ale zgadzam się z tobą, że komiks to taka literatura, którą się rozumie nie przez pryzmat pięknego pisanego słowa. Czasami jest nawet trudniej pokazać emocje, czy przesłanie przy pomocy rysuneczku i chmurki. Tak czy inaczej jakbyś chciała to mam tony komiksów w domu, niestety tylko po angielsku. Ale chętnie podeślę

        1. No widzisz, jestes od razu na wiele wyzszym poziomie niz ja! Kiedy byłam ostatnio na targach ze znajomymi, to zachecali mnie do tych „trudniejszych” komiksów:-) ale wiedzieli tez ze potrzebuje na to czasu i ze nie wiadomo czy osiągnę ten poziom wtajemniczenia, wiec na razie pozwalam tematowi dojrzeć
          Pięknie Ci dziękuje za hojną propozycje, niestety mój angielski jest chyba za słaby … a szkoda bo pewnie skorzystałabym:-)

Dodaj komentarz